Dr Zbigniew Martyka na swojej stronie przeanalizował dane dot. korelacji wysokiej wyszczepialności ze spadkiem zachorowań na Covid-19. Ekspert podaje to zjawisko w wątpliwość i udowadnia, że tam, gdzie jest wysoka ilość szczepień, występują również wzrosty zakażeń.

Lekarz zwrócił uwagę na cykliczność wzrostów i spadków zakażeń. – W czasach przed koronawirusem taką powtarzalność nazywaliśmy „sezonowością”, dzisiaj jest to „dowód na skuteczność szczepień i polityki lockdownowej” – stwierdził dr Martyka.

Zdaniem specjalisty, dowód na skuteczność szczepień jest wątpliwy. – „Twarde dowody” na skuteczność sypią się jeszcze bardziej, jak porównamy sobie dane o krajach z procentowo największą ilością zaszczepionych z krajami o największym przyroście zakażeń […] Proszę zwrócić uwagę, że 3 pierwsze kraje na liście najwyższego wzrostu zakażeń równocześnie znajdują się na liście 10 krajów z najwyższym odsetkiem wyszczepialności – podkreślał lekarz.

Wszystkie tabele i badania, na przykładzie których dr Martyka udowadnia swoje tezy, można znaleźć na jego stronie TUTAJ.

Zaszczepieni bez fałszywie pozytywnych wyników testów PCR

Jak dodał lekarz, „żeby nikt nie miął wątpliwości, że szczepienia są wyjątkowo skuteczne, amerykański CDC przekazał wytyczne dla laboratoriów, aby w przypadku osób zaszczepionych liczba cykli przy badaniu PCR nie przekroczyła 28 CT”.

Jak wyjaśnił, celem takiego działania jest „uniknięcie fałszywie pozytywnych wyników u osób zaszczepionych”. Jednocześnie dr Martyka zwrócił uwagę, że „nikomu natomiast nie przeszkadzają fałszywie pozytywne testy u niezaszczepionych”.

Dodał również, że szwedzka Agencja Zdrowia Publicznego przyznała, iż „technologia PCR nie jest w stanie odróżnić wirusów zdolnych do infekowania komórek od wirusów, które zostały zneutralizowane przez układ odpornościowy, dlatego testy te nie mogą służyć do określenia, czy osoba testowana transmituje wirusa, czy też nie”.

Dla dr. Martyki nie jest to jednak zaskoczenie. – Proszę Państwa, chciałoby się te informacje nazwać rewolucyjnymi. Tylko ja o tym już mówiłem wiele miesięcy temu – wskazał.

Szczepienia nie chronią przed transmisją wirusa

Wcześniej dr Martyka wskazywał również na rażącą niekonsekwencję rządzących oraz bezczelną propagandę.

– Narracja rządowa obfituje w sprzeczności i absurdy, co jest całkowicie ignorowane przez większość dziennikarzy. Proszę zwrócić uwagę, że żadne mainstreamowe media nie protestują, gdy są wprowadzane paszporty szczepionkowe. Zaszczepieni są zwolnieni z kwarantanny, nie wliczają się do limitów osób na wydarzeniach kulturalnych. Dlaczego nikt nie zapytał, co to ma na celu, poza segregacją sanitarną? Przecież zaszczepieni, dokładnie tak samo jak niezaszczepieni, mogą przenosić wirusa. To jest rzecz oczywista, znana w medycynie od lat – wskazał.

– Mamy tutaj sytuację sprzeczną nie tylko z wiedzą medyczną, ale i ze zdrowym rozsądkiem – a media przechodzą nad tym do porządku dziennego. Głos grupy C-19 skupiającej naukowców domagających się powrotu do medycyny opartej na dowodach jest całkowicie pomijany. Dlatego właśnie nie wierzę w rzetelną debatę – podsumował lekarz.

Demagog: Nie ma dowodów, że zaszczepieni nie przenoszą wirusa

Jak zaznacza demagog.org.pl, „zgodnie ze stanem naukowej wiedzy – nie wiadomo jeszcze, czy wirusa SARS-CoV-2 mogą roznosić osoby, które przyjęły szczepionkę. Aktualnie nie ma badań, które wskazywałyby na to, że zaszczepione osoby nie mogą przekazywać dalej SARS-CoV-2, np. jeżeli rozwiną bezobjawową infekcję”.

Demagog powołuje się także na cytowanego przez magazyn „Nature” wirusologa Stephena Griffina z University of Leeds. Naukowiec stwierdził, że „w najgorszym możliwym przypadku będziemy mieli ludzi czujących się dobrze, którzy wszędzie roznoszą wirusa”.

Źródła: zbigniew.martyka.eu/dorzeczy.pl/nczas.com

By Jurek R1a

Freelancer, ochroniarz, wolnosciowiec, milosnik natury

Skomentuj